KIM JESTEM

 

Dla chrześcijanina nieukiem być, to rzecz sprośna
– Jan Karol Chodkiewicz
Polska będzie katolicka, albo jej wcale nie będzie
– Feliks Koneczny

 

„Szczęść Boże” to dość typowe pozdrowienie na Śląsku. Jestem z Mysłowic i wiara jest dla mnie ważna. Dlatego hasło: Bóg, Honor i Ojczyzna ma dla mnie znaczenie.

W 2006 roku w Dosłońcu około 40 km od Krakowa zbudowałem dom i posadziłem pierwsze krzaki winorośli.

Zdecydowałem się na siedlisko w tym miejscu zauroczony toskańskim krajobrazem Wyżyny Miechowskiej oraz glebą jak w Szampanii.

Rozwój wsi, na ziemi gdzie kilkanaście lat temu osiadłem, stał się dla mnie bliski.

Dla mnie, to znaczy:

  • winiarza z eksperymentalną winnicą na marglowym południowym stoku w gminie Racławice, który od kilkunastu lat eksperymentuje z ziemią i winem, którego nie sprzedaję, ale rozdaję
  • byłego projektanta kotłów ze Śląska i prekursora biogazowni w Polsce.

U mnie poczujesz się jak w dawnej Polsce. Gość w dom, Bóg w dom. Szczególnie ciepło zapraszam tych, którzy lubią wino, eksperymenty i rozwój. Chętnie podzielę się doświadczeniem przy kieliszku wina.


REALIA

Moja winnica od początku ma charakter eksperymentalny. Myśląc o rozwoju winnicy musiałem rozwiązywać problemy i usuwać przeszkody. Przy okazji zostały wygenerowane innowacje. Chętnie się z nimi podzielę, mając nadzieję że przyczynią się do rozwoju winiarstwa i gminy. Dla mnie ważniejsza jest współpraca nie konkurencja.

Pierwsze sadzonki winorośli sadziłem na ziemi całkowicie zdemineralizowanej, co oznaczało 0% humusu począwszy od głębokości 0-20cm. Był to najpoważniejszy problemem do rozwiązania. Dziś wydajność z ha, która jeszcze trzy lata temu była ok. 20 razy mniejsza od przeciętnej, jest w normie.

Tu definiowałem parametry siedliska i szukałem sposobów na jego „podrasowanie”, bo można to robić.

To tutaj doznawałem dryftów zapachów herbicydów od sąsiadów.

Aktualnie zajmuje mnie temat uprawy winorośli całkowicie bez chemii. Czy to możliwe? Jestem dobrej myśli.

Kluczowym problemem są przepisy prawa, które ograniczają rozwój winiarstwa w Polsce. Wg mnie nie można traktować tą samą miarą początkujących, uprawiających winorośle na powierzchni <1,0ha i wielohektarowych plantatorów. Ci mali mogliby się rozwijać, o ile mogliby legalnie sprzedawać wino bez obciążeń fiskalnych i banderol, w czasie wizyt turystów w gospodarstwie.

Równie mocno interesuje mnie Ziemia Miechowska, dla której najbardziej lapidarna charakterystyka to bogactwo ziemi, historii i oręża. Warto to wiedzieć.

We wszystkich działaniach rozwoju winiarstwa i gminy będę się posługiwać znaną w Polsce zasadą nic o na bez nas.

 

Social Share Buttons and Icons powered by Ultimatelysocial